odmowa udostępnienia dokumentacji i interwencja policji

[fafik]

Tak, oczywiście złożę doniesienie do prokuratury, teraz mam już przynajmniej kopię (fotografię) tego sfałszowanego protokołu - ale sprawę interwencji muszę wyjaśnić tak czy inaczej, bo inaczej AOM użyje notatki policjanta, prawdopodobnie świadczącej przeciwko mnie w sprawie przeciągania remontu (nie znam jej treści, ale policjant proponował pracownikom AOM, żeby ew. posłużyli się nią w sądzie).
Elaborat zostaje, wolę za dużo szczegółów, niż za mało
A tu jeszcze dodatek-niespodzianka (przed chwilą wrzuciłam go gdzieś tam w środek tekstu):
"Ponadto podczas interwencji, w obecności funkcjonariusza, pracownica AOM nr 5, pani (...), oświadczyła, że jeżeli nie zaakceptuję narzuconego przez nią bez uprzedzenia w dniu dzisiejszym terminu rozpoczęcia prac w moim lokalu, a mianowicie 5 grudnia br., zakończy prace remontowe w budynku nie wymieniając części pionów wod-kan. dostępnych z mojego lokalu, nastepnie zaś pozbawi mnie dopływu wody do lokalu. Proszę Komendę Stołeczną Policji o pilną informację, czy funkcjonariusz potwierdza, że słyszał to oświadczenie. Osobiście odebrałam je jako wyraźną groźbę; obawiam się, że AOM nr (...) - wiedząc, że przeprowadzenie prac w tym terminie poważnie koliduje z moimi obowiązkami zawodowymi i że nie zgadzam się na nie - może tę groźbę spełnić, bezprawnie pozbawiając mnie na dłuższy czas możliwości korzystania z instalacji wodno-kanalizacyjnej w moim lokalu."
Moim zdaniem najlepszą metodą obrony przed szantażem jest natychmiastowa reakcja na podobne groźby, a przynajmniej dokumentowanie ich jak tylko się da - choćby w skardze.
Kurcze, nie mogę sobie wybaczyć, że nie wzięłam dzisiaj dyktafonu...

[akacja]

Na mojej wspólnocie zarządca nie chciał również oddać dokumentacji, ale po prokuraturze oddał, chciał czy nie chciał. Tylko trzeba być upierdliwym w prokuraturze - ja dzwoniłam kilka razy, aby czuli, że komuś zależy.

[cogito]

Fafik, mam jeszcze jedną podpowiedź. Wszędzie chodź z dyktafonem. To teraz takie modne i może się przydać. W sytuacji jaką opisałaś napewno byłby przydatny w czasie interwencji policjanta. Miałabyś dowód na stronniczość policji lub nawet komitywę z administratorem.
Pozdrawiam.

[Sławomir]

Jedna istotna uwaga: popełniłaś bląd wzywając policję, dalszy ciąg był tylko konsekwencją tego. oczywiście skarga na sposób przeprowadzenia czynności może być zasadna, ale policjant w tej sytuacji nie mógł ci pomóc, bo sam przekroczyłby uprawnienia (popełniłby przestępstwo), pomysł z dyktafonem pożyteczny, ale tylko dla siebie do precyzyjnego przelania treści dyskusji na papier, najlepsza dowodowo jest korespondencja, wielokrotna , konsekwentna, upierdliwa. jeżeli chodzi o przepisy prawa, to tylko ten o ukrywaniu dokumentów (z pozostałymi się rozpędziłaś prawdopodobnie z emocji, ale każdemu tak się trafiło), skarga konstytucyjna to u nas jeszcze utopia. I jeszcze jedno: w skardze pisz tylko o konkretnych zarzutach, świadkach i co uważasz za naruszenie prawa przez policjantów, reszta zaciemnia sprawę i działa na twoją niekorzyść, dopowiesz to w bezpośredniej rozmowie z prowadzącym sprawę.