Odp.: Rezygnacja z zarządcy-spółdzielni
: 10-07-2008, 13:54
[/quote]
Dlaczego we wspólnocie właściciele mają nie podołać, skoro w spółdzielni podołali? Dodatkowo utrzymując panią prezes, zarząd i administrację?
Budynki po-kolejowe pewnie nie wyglądają najlepiej, bo przez dziesiątki lat nie były remontowane. Dlatego to nie jest uczciwe porównanie.
Rzepa obniża poziom...[/quote]
Odpowiedz jest prosta. w dużej spółdzielni (przynajmniej wg przepisów obowiązujących do niedawna) koszty remontu danego budynku pokrywali wszyscy lokatorzy, zaś w małej wspólnocie na remont danego budynku składają się tylko lokatorzy tej wspólnoty przez co koszt jednostkowy jest o wiele większy w współnocie, dlatego mogą nie podołać. Jeszcze gorzej jest gdy lokatorzy w małej wspólnocie nie płacą opłat podstawowych typu woda, ogrzewanie za które muszą zapłacić sąsiedzi i ten koszt na sąsiadów jest również wysoki. w dużej wspólnocie ten koszt rozkłada się na większą ilość osób. a gdy mieszkańcy wspólnoty nie potrafią sie dogadać to już całkowita masakara - sam mieszkam we wspólnocie w której mieszka 12 rodzin, już wolałbym być w spółdzielni
Dlaczego we wspólnocie właściciele mają nie podołać, skoro w spółdzielni podołali? Dodatkowo utrzymując panią prezes, zarząd i administrację?
Budynki po-kolejowe pewnie nie wyglądają najlepiej, bo przez dziesiątki lat nie były remontowane. Dlatego to nie jest uczciwe porównanie.
Rzepa obniża poziom...[/quote]
Odpowiedz jest prosta. w dużej spółdzielni (przynajmniej wg przepisów obowiązujących do niedawna) koszty remontu danego budynku pokrywali wszyscy lokatorzy, zaś w małej wspólnocie na remont danego budynku składają się tylko lokatorzy tej wspólnoty przez co koszt jednostkowy jest o wiele większy w współnocie, dlatego mogą nie podołać. Jeszcze gorzej jest gdy lokatorzy w małej wspólnocie nie płacą opłat podstawowych typu woda, ogrzewanie za które muszą zapłacić sąsiedzi i ten koszt na sąsiadów jest również wysoki. w dużej wspólnocie ten koszt rozkłada się na większą ilość osób. a gdy mieszkańcy wspólnoty nie potrafią sie dogadać to już całkowita masakara - sam mieszkam we wspólnocie w której mieszka 12 rodzin, już wolałbym być w spółdzielni