Życie w Spółdzielni

Wiadomość
Autor
jaroga
.
.
Posty: 193
Rejestracja: 03-08-2007, 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Życie w Spółdzielni

#1 Post autor: jaroga » 07-06-2009, 11:45

Zacznę może obcesowo, ale za głupotę trzeba płacić !

Bo co można napisać o spółdzielcach, którzy przed laty dali wolną rękę zarządowi i radzie nadzorczej w praktycznie dowolnym zarządzaniu swoim majątkiem ?

Przecież takim zachowaniem wręcz zachęcili cwaniaków do robienia różnych przekrętów, oczywiście kosztem spółdzielcow, którzy nie raczyli zapoznać się ze sprawozdaniem zarządu, sprawozdaniem finansowym czy ruszyć tyłek i pójść na doroczne zebranie.

Skoro zarząd doszedl do wniosku, że ma do czynienia z frajerami, to dlaczego niby nie miał ich skubać - po prostu wykorzystał okazję, bo kasa sama pchała się w ręce.

Dopiero gdy okazało się, że "mądrzy" spółdzielcy znowu muszą drugi raz za to samo beknąć, to ich trochę ruszyło! I jestem przekonany, chociaż aack o tym nie pisze, że też tylko niektórych. Ale jestem pewien, ze jest już za poźno i prawdę mówiąc, nie żal jest mi frajerów.

Piszę te może przykre słowa nie tylko po lekturze jej postu ale po walnym zgromadzeniu w swojej społdzielni.

Stolica, spółdzielnia liczy 6500 członków w dzielnicy miasta uważanej za mającej największy odsetek inteligencji. I na te walne odbywające się w trzech częściach przychodzi łącznie nieco więcej niz 100 osób, mniej niż 2 procent.

Żeby było weselej, w przeciwieństwie do wspólnot mieszkaniowych decyzje w formie uchwał na walnych zgromadzeniach w spółdzielniach zapadają przeważnie większościa głosów i to bez względu na ilość obecnych na zebraniu! Tępota umysłowa naszych prawodawców w tym przypadku była porażająca i do tej pory nie wiem, czy było to zamierzone czy przypadkowe.

Ale ciekawsze na walnym było co innego - głosowanie za absolutorium dla prezesa, który praktycznie nic nie robił, brał potężną kasę i w pracy bardzo często był na bani. Takim głosowaniem moi sąsiedzi po prostu dali do zrozumienia obecnym członkom zarządu, że też mogą podobnie postępować, bo spółdzielcy też łagodnie ich potraktują.

I co istotne, członkowie rady nadzorczej a więc organu powołanego przecież do kontroli poczynań zarządu i do ochrony interesu spółdzielców bez żadnych oporów głosowali za wspomnianym absolutorium. Za media do tej pory nie zwrócono nadpłat, sprawozdanie finansowe wola o pomstę do nieba a pomimo tego baraństwo je w kolejnych głosowaniach akceptuje i udziela zarządowi i radzie absolutorium. Istna paranoja!

Aack i jego(jej) sąsiedzi nie mają raczej szans na wywalczenie czegokolwiek bo ani prokuratura ani sąd zapewne nie zechcą rzetelnie pochylić się nad sprawą. I nie piszę tego na podstawie mego widzi-mi-się ale na podstawie dotychczasowych praktyk tych instytucji. A nawet gdy zapadną korzystne dla spółdzielców wyroki czy rozstrzygnięcia, to i tak prezesi zrobią jak uważają.

A dzieje się tak między innymi dlatego, że Krajowa Rada Spółdzielcza ustami jej szefa wręcz zachęca prezesów spółdzielni do oszukiwania członków. A związki rewizyjne, które niby mają kontrolować prawidłowość działania spółdzielni (lustracje) z reguły nic nie wykrywają. Podobnie i biegli rewidenci, którzy badają sprawozdania finansowe dużych spółdzielni, też jedynie potwierdzają nieprawdę pisząc w swoich opiniach, że wszystko jest w porządku.

A prezesi i członkowie rad nadzorczych doskonale wiedzą, że jedyną rzeczą, na którą potrafią zdobyć się spółdzielcy, to trochę ponarzekać, może coś napisać na jakimś forum i potem wszystko wraca do normy.

Radzę poczytać różne strony spółdzielcze a dojdziecie do wniosku, że to co napisałem, to nie teoria ale samo życie: www.kzlis.konin.pl, www.slonecznystok.pl, www.zabinskiego.waw.pl, www.PolskieSM.pl.

Co zatem robić - ano, spać nadal i raczej nie interesować się swoimi sprawami. Może oglądać Taniec z gwiazdami lub Jak oni śpiewają. Tu nie trzeba myśleć.
czyli około a na
Ostatnio zmieniony 07-06-2009, 12:16 przez jaroga, łącznie zmieniany 4 razy.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

jaroga
.
.
Posty: 193
Rejestracja: 03-08-2007, 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Odp.: Życie w Spółdzielni

#2 Post autor: jaroga » 07-06-2009, 23:20

Świadomie napisałem tak ostro, bo wiem zbyt dobrze, że tylko takie przedstawienie sprawy może skłoni spółdzielców do podjęcia skutecznych kroków we wlasnej obronie. Wiem, że nie jest przyjemne czytanie takich uwag pod swoim adresem ale nie ma co owijać w bawełnę - sprawy spółdzielcze idą w bardzo złym kierunku a spółdzielcy w mojej ocenie dalej śpią. Co gorsze, apele o podejmowanie wspólnych działań w skali kraju to jak groch o ścianę a w pojedynkę szanse społdzielców są raczej znikome! Stale znajdują się tzw. pożyteczni idioci(poszukajcie w wyszukiwarce co to znaczy), do których nadal nie dociera, że to, co nazywa się powszechnie spółdzielczościa mieszkaniową, to jakaś jej karykatura i nic więcej.

Moja jedyna rada dla aack - nie szukajcie darmowych porad na tym forum w bardzo zabagnionej już sytuacji! Wprawdzie członek spółdzielni odpowiada wobec wierzycieli tylko do wysokości swoich udziałów a więc co najwyżej kilkaset złotych ale pomimo tego wierzyciele społdzielni, która odpowiada już całym swym majątkiem, przy pomocy sprytnych prawników potrafią położyć łapę na mieszkaniach spółdzielców. Dla mnie jest to niezgodne z prawem choćby dlatego, że te mieszkania nie są majątkiem spółdzielni jako osoby prawnej (nie ona go sfinansowała) ale w praktyce dochodzi do takich przypadków. Dlatego nie kombinujcie i szukajcie dobrego prawnika i po prostu walczcie o ogłoszenie upadłości społdzielni. Niech prokuratura dobierze się do tyłka krętaczom z zarządu i rady nadzorczej.
Jeśli aack chce zapobiec poważnym problemo, to pomimo zastrzeżeń do moich rad, niech poczyta w necie o spółdzielni Domator z Olsztyna albo Wielkopolanka z Poznania. Być może odszukam jakieś kontakty do osób z Wielkopolanki.
Jeszcze raz piszę - zapomnijcie o drobiazgach, bądźcie mądrzy przed szkodą, która Wam autentycznie zagraża w obecnej rzeczywistości prawnej!
Ostatnio zmieniony 07-06-2009, 23:25 przez jaroga, łącznie zmieniany 1 raz.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

2bob2
.
.
Posty: 134
Rejestracja: 21-05-2009, 15:08
Lokalizacja: Warszawa

Czy aby na pewno są winni lub są frajerami?

#3 Post autor: 2bob2 » 29-06-2009, 12:43

Jako osoba zajmująca się tymi tematami, powinien Pan wiedzieć że większość winy za obecną sytuację w polskiej spółdzielczości mieszkaniowej ponosi władza ustawodawcza (i nie mam namyśli tylko władzy obecnej) i sądownicza.
Dlaczego?
Ano dlatego, że ustawy w imieniu władzy tworzy prezes spółdzielni, teraz poseł ale w następnej kadencji być może znowu prezes. Czy taka osoba rzetelnie pochyli się nad problemem członków spółdzielni? Czy będzie w stanie sama sobie zmniejszyć prawa? Wątpię.
Dlaczego sądy - a kto zatwierdza te chore statusy spółdzielni, które obcinają prawa KC i zmuszają członków do wyrzekania się praw KC.
U nas w statucie: Walne zgromadzenie nie ma prawa odwołać Zarządu ani Rady Nadzorczej (nie może stawiać i głosować wotum nieufności dla członka rady nadzorczej), mogą to zrobić jednie rady osiedli, które nie mają trybu odwoławczego. Sytuacja patowa, praktycznie spółdzielcy nic nie mogą zrobić. Więc pytam jaki sędzia zatwierdził taki status?

Wracając do spółdzielni i walnego. U nas walne było złożone z 10 spotkań, na każdym z nich 1000 uprawnionych członków. Przychodzi różnie od 10 do 15%, co jest suma sporą i co z tego. Zebranie zaczyna się o 19:00 a jedna z pierwszych pozycji w porządku obrad to raport finansowy prezesa (niezbędny aby przeprowadzić absolutorium). bagatela 84 strony - 5-6 GODZIN czytania. na koniec ze 100 osób zostaje 4-5, przecież rano trzeba iść do pracy.
Według statusu członek może przyjść na każdą część walnego ale głosować może tylko raz i to tylko na tej wyznaczonej części przez zarząd, natomiast pracownicy spółdzielni mogą przychodzić na każdą część walnego i głosować wielokrotnie. po prostu mistrzostwo świata - prezes pamięta świetnie poprzednia ekipę (jest już prezesem 19 lat). Kiedyś spółdzielca nie miła żadnych praw i wielu cały czas tak myśli, rolą mediów powinno być odwrócić tę sytuację.
Każdy kto pójdzie raz na walne i zobaczy jak niewiele znaczy jego głos i jego postawa, nie pójdzie tam więcej. Tę sytuację może naprawić jedynie rozwiązanie systemowe ale napisane nie przez prezesa spółdzielni oddelegowanego na 4 lata do sejmu.
Swoją droga w gazecie powinno być więcej miejsca na temat możliwości spółdzielców w kwestii podziału spółdzielni (w celu uwłaszczenia zasobów i utworzenia wspólnoty).
więcej informacji na temat możliwości podejmowania uchwały 24.1 (która także pozwala na zmianę zarządcy, a nie jak ostatnio w rzepie insynuacja, że zarządzać i tak będzie spółdzielnia - artykuł 25.1 już od dawna nie ma). Powinno być więcej poradników, pozytywnych informacji, korzystnych dla właścicieli i spółdzielców orzecznictw - to są mechanizmy, które garstce tym co się chce pozwolą porwać tych co się im nie chce lub się boją (obawa klęski jest bardzo demotywująca).
A na koniec pytanie: Kto dał Panu prawo do nazywania spółdzielców frajerami?
Proszę poczytać ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych i powiedzieć, kto tam ma większe prawa szeregowy członek czy władze spółdzielni?
Przecież zgodnie z obecna ustawą nawet nie muszą zwołać walnego zgromadzenia na wniosek 10%, mogą a jak tego nie zrobią to nie mają z tego powodu żadnych sankcji. Proszę mi wskazać który prezes zwoła walne wiedząc, że może to być jego ostatnie walne?
I kto tu jest frajerem?

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

Awatar użytkownika
jaceko
moderator
moderator
Posty: 3325
Rejestracja: 25-09-2008, 21:09
Lokalizacja: Lublin

Odp.: Życie w Spółdzielni

#4 Post autor: jaceko » 29-06-2009, 13:48

Zaangażowanie osób w życie wspólnoty często jest bardzo mierne, co ma odzwierciedlenie we frekwencji na zebraniach. Są jednak Wspólnoty w których nie ma większych sporów i na zebrania przychodzi ok 60-70 procent. Spółdzielnie często borykają się z konfliktami- chociażby które bloki najpierw będą ocieplane etc. Aktywność także członków spółdzielni na ogół jest niższa, ale wynika to głównie ze starych przyzwyczajeń. Powoli się to zmienia, ale rzeczywiście prawo nie buduje zbyt wielu mechanizmów aktywizujących. Zdaje się w Niemczech np. wybory są obligatoryjne. Można nie głosować tylko trzeba zapłacić. Chociaż jestem z przekonania liberałem, to taki obowiązek jest dla mnie mniejszym złem niż tolerowanie tak powszechnej obojętności. Tą obojętność wykorzystują krętacze i nieudacznicy.
A frajerami są wszyscy którzy się na to godzą - niestety zazwyczaj ze względu na wielkość budżetu i ilość członków którzy się praktycznie nie znają, w spółdzielniach można ukręcać większe wałki.
Ostatnio zmieniony 29-06-2009, 13:53 przez jaceko, łącznie zmieniany 2 razy.
Tolerancja winna być akceptacją odmienności kultury, a nie jej braku. Kultura to między innymi poszanowanie praw innych.
Przeczytaj zanim kupisz mieszkanie

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

jaroga
.
.
Posty: 193
Rejestracja: 03-08-2007, 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Odp.: Życie w Spółdzielni

#5 Post autor: jaroga » 09-07-2009, 16:49

Cieszę się, że w sprawach dotyczących spółdzielni mieszkaniowych zabrali głos chyba praktycy – mam tu na myśli 2boba2 oraz jackao a nie teoretyków, którzy znają spółdzielczość mieszkaniową najczęściej jedynie z lektury Prawa spółdzielczego i ustawy o spółdz. Mieszkaniowych.

Na wstępie odpowiem 2bob2 na pytanie, kto mi dał prawo nazywania spółdzielców frajerami. A no nikt – sam sobie je „wziąłem”, bo takie coś zapewniają mi różne międzynarodowe konwencje ratyfikowane przez Polskę i art. 54 Konstytucji RP.
Bo jak inaczej nazwać członka spółdzielni, który świadomie działa przeciw sobie? Poinformowany bowiem o szkodliwej dla niego uchwale głosuje za jej przyjęciem. To już nie frajerstwo ale wręcz głupota! I to działo się wielokrotnie w mojej spółdzielni i wiem, ze w innych nie jest lepiej. Czy nie jest frajerem osobnik, który daje się z uśmiechem na twarzy okradać zarządowi a nawet głosuje osobiście za tym, aby tak było? Sam 2bob2 daje tego przykłady ze swojej spółdzielni gdy opisuje przebieg walnego zgromadzenia – kilka tysięcy uprawnionych do wzięcia w nim udziału siedzi w chałupie bo ogląda telewizję a pracownicy spółdzielni głosują po kilka razy na poszczególnych częściach walnego. U mnie na walnym może nie dochodziło do takich idiotyzmów ale też byłem świadkiem bezmyślnych głosowań swoich sąsiadów wbrew ich interesom.
Czyż nie jest frajerstwem albo czymś nawet gorszym nie korzystanie ze swoich praw – przecież gdyby spółdzielcy przyszli gremialnie na walne, nawet te opisywane przez 2boba2 i nie udzielili członkom zarządu absolutorium, to mogliby ich odwołać właśnie na walnym niezależnie od tego co jest w statucie – tak stanowi Prawo spółdzielcze!
Czyż nie jest frajerstwem z naszej strony niechęć spółdzielców do wspólnych działań na skutek czego prawo nas dotyczące jest stanowione praktycznie bez nas – za nas decydują niby nasi przedstawiciele z Krajowej Rady Spółdzielczej czy jakiś podejrzanych związków rewizyjnych. Mógłbym przykłady spółdzielczego frajerstwa mnożyć dalej, ale chyba tych kilka wystarczy. A jaceko też raczej potwierdza moje opinie.
Tak więc lepiej spojrzeć prawdzie w oczy i nie oburzać się na słowa prawdy bo wówczas będziemy tylko stać w miejscu. Może moje słowa zabolą tych nielicznych, którzy starają się coś zmienić, ale na skutek właśnie frajerstwa ich sąsiadów ich wysiłki idą od lat na marne!

Nie bardzo zgodzę się z 2bobem2 odnośnie rozwiązania obecnych problemów członków spółdzielni mieszkaniowych przez coraz to lepsze prawo. Bo nawet gdy będzie ono lepsze dla nas niż obecne, to zapewne nadal nie będziemy chcieli go egzekwować. Oczywiście przyznaję rację 2bobowi2, że wielka w tym „zasługa” naszego sądownictwa w negatywnym znaczeniu ale znowu jako zbiorowość spółdzielców jakoś nie wyrażamy zbytniej chęci zwrócenia na to uwagi prawodawców i innych organów państwa czy mediów. Bo na pikietę protestacyjna w Warszawie przed teatrem ROMA, w którym prezesi spółdzielni wraz z przedstawicielami władz obchodzili Międzynarodowy Dzień Spółdzielczości przyszło jedynie około 30 spółdzielców z całej Warszawy.
A uwag do kolejnej nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych szykowanej przez nieprzyjazne nam ministerstwo infrastruktury nie przesłała żadna organizacja niezależnych spółdzielców!

Ale żeby nie lać nadal tego pesymizmu proponuję 2bobowi2 przygotowanie na około 2 stronach najważniejszych nieprawidłowości w jego spółdzielni w oparciu o solidne dokumenty bo wkrótce chyba będę miał okazję przekazać takie materiały specjalnemu zespołowi ds. spółdzielczości powołanemu przez premiera D. Tuska. Nawiązałem z tym zespołem kontakt i na razie zbieram materiały od spółdzielców jako przeciwwagę do informacji kierowanych od dłuższego czasu do tego zespołu przez Krajową Radę Spółdzielczą. Oczywiście nie gwarantuję sukcesu, ale będzie kolejnym grzechem z naszej strony jeśli nie skorzystamy z szansy, jaka zaistniała aby przedstawić swoje stanowisko.
Kontakt do mnie oczywiście na użytkownika „jaroga” w skrzynce mailowej wspólnoty.net.pl
Ostatnio zmieniony 09-07-2009, 16:58 przez jaroga, łącznie zmieniany 1 raz.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

2bob2
.
.
Posty: 134
Rejestracja: 21-05-2009, 15:08
Lokalizacja: Warszawa

Teraz jesteśmy juz wspólnotą

#6 Post autor: 2bob2 » 10-07-2009, 10:05

Na szczęście nam się udało skutecznie oddzielić od spółdzielni.
Mamy sporo pracy ale było warto.
Poniżej kilka artykułów o naszej akcji wywrotowej w lokalnym tygodniku.

http://toiowo.eu/index.php?option=com_c ... Itemid=269
http://toiowo.eu/index.php?option=com_c ... 4&Itemid=1

Przeciwnika mieliśmy godnego ale myślę, że nas nie docenił. Sporo nam pomogły zmiany w prawie szczególnie art. 24.1, który zastąpił art. 25.1 UWL.
Jeśli ustawodawca jeszcze ureguluje temat lokali mających wielu właścicieli (sprawa tyczy się garaży) to funkcjonowanie wspólnot będzie w pełni przewidywalne. Właściciele mają cały czas pod kontrolą własną nieruchomość, jeśli się nie interesują to trudno.
Prawda jest tez taka, że wspólnota to 1, 2 czasem kilka budynków a spółdzielnia to najczęściej kilkadziesiąt lub kilkaset budynków. Co obchodzi Cześka, że Bronkowi z drugiego końca miasta kapie z sufitu - to typowa sytuacja w spółdzielni.
We wspólnocie jest trochę lepiej ale właściciele nie do końca zdają sobie sprawę z praw i obowiązków na nich ciążących. Ale to zawsze można naprawić, wyjaśnić. Jest trochę łatwiej.

Link:
BBcode:
HTML:
Schowaj odnośniki
Pokaż odnośniki do wpisu

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zarządzanie nieruchomościami spóldzielczymi”