zamiast inwentaryzacji?
zamiast inwentaryzacji?
Na zebraniu rocznym chcieliśmy podjąć uchwałę o zobowiązaniu gminy do przeprowadzenia w naszym budynku inwentaryzacji. Argumentem był fakt, że udziały (liczone z aktów notarialnych) + udział gminy (liczony z proporcji) daje sumę 1045,76/1000 ("trochę" się różni od jednego:)
A że gmina ma jeszcze w naszym bloku swoje lokale, to należy się, żeby zrobiła to na własny koszt.
Dyrektor AN-u, który nami "zarządza" i jednocześnie jest reprezentantem gminy stwierdził, że nie jest konieczna inwentaryzacja, bo robi się ją, kiedy brak dokumnetacji lub jej części, a w naszym przypadku projekt istnieje. Tylko, że kiedyś, kiedy potrzebowałam projekt dla wykonania audytu energetycznego okazało się, że dali mi projekt budynku o innym adresie, niż nasz blok. Fakt, że jest to dokumentacja z pocz. lat 60-tych, ale niemożliwe, żeby adres był tak różny.
Więc AN stwierdził, że zamiast inwentaryzacji (która wcale nie musi być taka dokładna, bo np grubość tynków...) mozna zrobić samo wyliczenie metraży i żeby było sprawiedliwie, to po obrysie. Wtedy jak ktoś nawet zmienił miejsce ścian, to po obysie będzie sprawiedliwie.
No i moje pytania - czy jeśli okaże się, że istniejący projekt dotyczy jednak innego budynku (a takich samych na osiedlu stawiano wtedy kilka jak nie kilkanaście), to czy powinno się w takiej sytuacji jednak przeprowadzić inwentaryzację?
A po drugie - czy takie "zwymiarowania" lokali mogą być prawomocne? A co z przynależnymi komórkami? Do tej pory nie były uwzględniane.
A że gmina ma jeszcze w naszym bloku swoje lokale, to należy się, żeby zrobiła to na własny koszt.
Dyrektor AN-u, który nami "zarządza" i jednocześnie jest reprezentantem gminy stwierdził, że nie jest konieczna inwentaryzacja, bo robi się ją, kiedy brak dokumnetacji lub jej części, a w naszym przypadku projekt istnieje. Tylko, że kiedyś, kiedy potrzebowałam projekt dla wykonania audytu energetycznego okazało się, że dali mi projekt budynku o innym adresie, niż nasz blok. Fakt, że jest to dokumentacja z pocz. lat 60-tych, ale niemożliwe, żeby adres był tak różny.
Więc AN stwierdził, że zamiast inwentaryzacji (która wcale nie musi być taka dokładna, bo np grubość tynków...) mozna zrobić samo wyliczenie metraży i żeby było sprawiedliwie, to po obrysie. Wtedy jak ktoś nawet zmienił miejsce ścian, to po obysie będzie sprawiedliwie.
No i moje pytania - czy jeśli okaże się, że istniejący projekt dotyczy jednak innego budynku (a takich samych na osiedlu stawiano wtedy kilka jak nie kilkanaście), to czy powinno się w takiej sytuacji jednak przeprowadzić inwentaryzację?
A po drugie - czy takie "zwymiarowania" lokali mogą być prawomocne? A co z przynależnymi komórkami? Do tej pory nie były uwzględniane.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Odp.: zamiast inwentaryzacji?
Kobieto AN-y nie mają prawa zarządzać, bo jak sama widzisz reprezentują interes swój a nie wspólnoty. Wystąpcie o wykonanie inwentaryzacji do gminy i koniec. Muszą coś odpowiedzieć. Należy Wam się ta inwentaryzacja bez dyskusji. komórki skoro dotąd nie były wliczane to nadal nie powinny być wliczane. Ciekawe co ten dyrektor AN zrobi jak mu zabraknie udziałów przy sprzedaży ostatnich mieszkań . Okaże się że są to mieszkania wspólnoty ha ha , bo wspólnota będzie miał do nich udziały !! Kolejny ignorant na stołku ! Jemu pierwszemu powinno zależeć na inwentaryzacji
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Odp.: zamiast inwentaryzacji?
Podłączam się do tematu.
Zażądaj na piśmie (i wyznacz ostateczną datę) udostępnienia dokumentacji technicznej budynku. Plany z lat 60-tych niczego nie załatwiają, bo powinny być na bieżąco uaktualniane przez zarządcę (a pewnie nie są), więc w razie np. konieczności wystąpienia o pozwolenie na budowę okażą się o kant d... rozbić. Jeśli nie znajdziesz planów wraz z aktualizacjami, zmuście gminę uchwałą do przeprowadzenia inwentaryzacji, też wyznaczając z góry termin jej odbioru (np. za pół roku). Dyrektor może sobie stwierdzać - przegłosujecie go przy zasadzie "jeden właściciel jeden głos".
Ja mam pytanie oczko dalej: gmina zamówiła inwentaryzację, a dostaliśmy szmelc. W moim mieszkaniu nie zgadza się nawet układ pomieszczeń, ze już o wymiarach nie wspomnę (np. wysokość 2,70, w rzeczywistości 3,5 m).
Część pomieszczeń w budynku to białe plamy opisane "pomieszczenie nieudostępnione do pomiarów" (wszystkie plamy należą do miasta, w tym np. dwa duże sklepy!).
Co mnie bardzo niepokoi, nie zostały zwymiarowane okna (w żaden sposób), a to pierwszoplanowa sprawa w staraniach o certyfikaty termoizolacyjne (zresztą wysokość pomieszczeń również).
Jak oprotestować ten szmelc? AOM twierdzi, że miasto zamówiło inwentaryzację w wersji mini, bez mierzenia okien. Czy to możliwe? Help!
Zażądaj na piśmie (i wyznacz ostateczną datę) udostępnienia dokumentacji technicznej budynku. Plany z lat 60-tych niczego nie załatwiają, bo powinny być na bieżąco uaktualniane przez zarządcę (a pewnie nie są), więc w razie np. konieczności wystąpienia o pozwolenie na budowę okażą się o kant d... rozbić. Jeśli nie znajdziesz planów wraz z aktualizacjami, zmuście gminę uchwałą do przeprowadzenia inwentaryzacji, też wyznaczając z góry termin jej odbioru (np. za pół roku). Dyrektor może sobie stwierdzać - przegłosujecie go przy zasadzie "jeden właściciel jeden głos".
Ja mam pytanie oczko dalej: gmina zamówiła inwentaryzację, a dostaliśmy szmelc. W moim mieszkaniu nie zgadza się nawet układ pomieszczeń, ze już o wymiarach nie wspomnę (np. wysokość 2,70, w rzeczywistości 3,5 m).
Część pomieszczeń w budynku to białe plamy opisane "pomieszczenie nieudostępnione do pomiarów" (wszystkie plamy należą do miasta, w tym np. dwa duże sklepy!).
Co mnie bardzo niepokoi, nie zostały zwymiarowane okna (w żaden sposób), a to pierwszoplanowa sprawa w staraniach o certyfikaty termoizolacyjne (zresztą wysokość pomieszczeń również).
Jak oprotestować ten szmelc? AOM twierdzi, że miasto zamówiło inwentaryzację w wersji mini, bez mierzenia okien. Czy to możliwe? Help!
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Odp.: zamiast inwentaryzacji?
W przypadku projektu budowlanego jest rozporządzenie, które określa jego szczegółowy zakres i formę. W przypadku inwentaryzacji zakres jest przedmiotem uzgodnienia pomiędzy stronami i zależy od celu, któremu ma służyć.fafik pisze:AOM twierdzi, że miasto zamówiło inwentaryzację w wersji mini, bez mierzenia okien. Czy to możliwe? Help!
Jeżeli w umowie było napisane, że inwentaryzacja ma być sporządzona w celu wydania świadectwa energetycznego dla budynku, to musi być zinwentaryzowane wszystko, co ma wpływ na ocenę energetyczną, w tym: okna (wymiary, lokalizacja, rodzaj, materiał), przegrody, wyposażenie techniczne (źródła ciepła, wentylacja itp). Bez tego nie można prawidłowo wykonać takiej oceny.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Odp.: zamiast inwentaryzacji?
Dzięki. Umowę z wykonawcą inwentaryzacji zawierał ZGN (ten sam, o którym w sąsiednim wątku o inwentaryzacji pisze Classica), bez wiedzy i zgody członków wspólnoty oczywiście.
ZGN twierdzi, że zakres umowy to jego sprawa, a samej umowy nie pokaże, bo nie musi - wspólnota nie jest jej stroną.
Rozmawiałam z dwoma architektami, obaj robią czasami inwentaryzacje i twierdzą, że brak zwymiarowania okien to pomysł równie trafiony, jak produkowanie samochodów bez karoserii.
Pytanie: czy to możliwe, żeby ZGN zamówił tę inwentaryzację w imieniu własnym, nie wspólnoty? Przecież w ten sposób - jeśli zakres inwentaryzacji jest umowny - wszystkie wspólnoty mogłyby dostawać na odczepnego od gminy "wersje supermini" w postaci np. obrysu działki i jednego przekroju budynku (bo tylko tyle gmina sobie zażyczyła).
ZGN twierdzi, że zakres umowy to jego sprawa, a samej umowy nie pokaże, bo nie musi - wspólnota nie jest jej stroną.
Rozmawiałam z dwoma architektami, obaj robią czasami inwentaryzacje i twierdzą, że brak zwymiarowania okien to pomysł równie trafiony, jak produkowanie samochodów bez karoserii.
Pytanie: czy to możliwe, żeby ZGN zamówił tę inwentaryzację w imieniu własnym, nie wspólnoty? Przecież w ten sposób - jeśli zakres inwentaryzacji jest umowny - wszystkie wspólnoty mogłyby dostawać na odczepnego od gminy "wersje supermini" w postaci np. obrysu działki i jednego przekroju budynku (bo tylko tyle gmina sobie zażyczyła).
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |
Odp.: zamiast inwentaryzacji?
Najczęsciej ZGN zawieraja umowy po ogłoszeniu przetargów i po najnizszej cenie. dostaja więc plany po najniższym koszcie, czyli totalne knoty zrobione przez firmy które specjalizuja sie w przetargach. Ta specjalizacja przynosi często opłakane skutki w postaci szybko wykonanej dokumentacji często w oparciu o stare plany bez rzetelnych pomiarów w naturze. Musża robic bardzo szybko bo biora udział w dziesiatkach przetargów zbijajac ceny. Powinno sie jednak rozejrzeć za firmami inwentaryzacyjnymi, które wykonują duże inwentaryzacje dla prywatnych poważnych inwestorów. Takie firmy zazwyczaj są bardzo staranne w opracowywaniu inwentaryzacji. Niestety nie są tanie ale za to bubli nie wypuszczają. Same niechetnie biora udział w przetargach, bo cenowo nie są konkurencyjni. Niestety nie do wszytkich dociera że za dobrą usługę trzeba troche zapłacić. I dalej warunkiem zdobycia zamówienia jest cena 100% a nie jakość. Praktycznie tylko prywatni inwestorzy piszą prawde w dokumentach rekomendacyjnych. Z państwowymi i spółdzielniami bywa różnie.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Schowaj odnośniki |